Gość: Paweł Cywiński
„Wilk z Wall Street” Martina Scorsese był oparty na prawdziwej historii, ale jeszcze lepsza okazuje się ta, która wydarzyła się w tle jego kręcenia. Film nigdy by nie powstał, gdyby nie pieniądze od azjatyckich inwestorów: dziś wiadomo już, że pochodzące z rozgrabionego państwowego funduszu inwestycyjnego Malezji. Złodzieje, w tym premier kraju, za ukradzione miliardy dolarów kupowali tysiące sztuk drogocennej biżuterii, wyprawiali amerykańskim celebrytom najdroższe imprezy w Las Vegas i obsypywali ich prezentami, np. podarowali znanej modelce przezroczysty fortepian.
O najważniejszych bohaterach tej afery, oraz łączących ich telenowelowych związkach, opowiada Paweł Cywiński: orientalista z Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego.
Nagranie jest już także dostępne do odsłuchania w aplikacjach: Spotify, iTunes, Google Podcasts, Pocket Casts, Stitcher, Overcast, Podplayer i Podkasty.info.
Jeżeli podoba Ci się ten podcast, to możesz mnie też wesprzeć dobrowolną wpłatą w serwisie Patronite: https://patronite.pl/dzialzagraniczny
O, to wynoszenie kosztownosci z domu kojarzy mi sie z podobna sytuacja w Peru, po aresztowaniu Vladimiro Montesinos, asesora bylego prezydenta A. Fujimori – koleckcja najdorozszych zegarkow jakie tylko mozna sobie wyobazic… Zlota bizuteria na kilogramy.. Jak to bylo z tym, ze do polityki idzie sie sluzyc ludziom a nie wzbogacac sie?.. xD
Także Imelda Marcos itd. Znany, niestety powtarzający się motyw.
Nie Bond, ale „Osaczeni”. Ale dalej Connery;)
https://www.bbc.co.uk/iplayer/episode/m0009m7s/storyville-the-pm-the-playboy-and-the-wolf-of-wall-street