Agustina Kämpfer dostała prezent od losu. Jej starcie z bezlitosnymi sędziami niespodziewanie odłożono o tydzień i zamiast w zeszły czwartek, kobieta dopiero jutro będzie musiała odpowiadać na niewygodne pytania o swojego byłego narzeczonego oraz dotyczącą ich oboje aferę korupcyjną. Że takie padną, nikt nie ma wątpliwości: w końcu sprawę roztrząsano już w innym programie telewizyjnym, w którym bierze udział Kämpfer, więc czemu mieliby tego nie powtórzyć producenci „Tańca z gwiazdami”? Zresztą, niech ćwiczy, bo niedługo przyjdzie jej zeznawać przed prawdziwym sędzią. Dla argentyńskiego wymiaru sprawiedliwości będzie to zresztą sprawdzian, czy potrafi osiągnąć choć w połowie tak wielki sukces, jak najpopularniejszy lokalny program telewizyjny – ostatnio ma bowiem wyjątkowo niskie notowania.

AugustinaAugustina martwi się, że przed prawdziwym sędzią nie będzie mogła wytańczyć wyniku rozprawy (Fot. Agustina Kämpfer/Twitter)

Agustina Kämpfer zyskała sławę jako wieloletnia narzeczona Amado Boudou. To wiceprezydent Argentyny, który w 2012 r. przez miesiąc pełnił nawet obowiązki głowy państwa, gdy jego faktyczna przełożona Cristina Kirchner dochodziła do siebie po operacji usunięcia guza tarczycy. To także pierwszy w historii kraju urzędujący polityk tego szczebla, który został przez prokuraturę formalnie oskarżony w sprawie o korupcję, a konkretnie o próbę przejęcia kontroli nad firmą drukującą argentyńską walutę poprzez podstawione osoby i firmy-krzaki. W sumie postawiono mu już dziesięć różnych zarzutów, a jedną z osób, które mogą się przyczynić do jego ostatecznego skazania, jest zdaniem śledczych właśnie Kämpfer.

Jeszcze jako singielka, kobieta była zaledwie drugorzędną prezenterką telewizyjną o zarobkach nieprzekraczających średniej krajowej. Ale w trakcie związku z Boudou zdołała się dorobić własnego sklepu w najmodniejszej dzielnicy Buenos Aires, luksusowego magazynu prasowego, Harley Davidsona robionego na zamówienie, domu w ekskluzywnej części miasta, a do tego odłożyła na koncie równowartość 50 tys. złotych. Ona sama twierdzi, że to wszystko między innymi dzięki pożyczkom, jakie dostała od Sebastiána, młodszego brata wiceprezydenta. Sęk w tym, że skarbówka nic nie słyszała o tych przelewach, a sam zainteresowany dziwnym trafem po oskarżeniu kilku członków klanu Boudou wyjechał do Włoch i nie odpowiada na monity prokuratora.

Śledczy chcą więc przycisnąć Kämpfer, która w ramach oczyszczania wizerunku rozstała się już z politykiem, związała ze znanym komikiem, zaczęła występować we wziętym programie talk-show, gdzie broniła się już przed dociekaniami współuczestników w sprawie swojego majątku, a wreszcie dostała się do lokalnej wersji „Tańca z gwiazdami”, która od lat jest najpopularniejszą produkcją wśród argentyńskich telewidzów. Kämpfer miała w niej zadebiutować już w zeszły czwartek, ale po tym, jak na żywo mini-skandal wywołał inny uczestnik programu, a równocześnie jeden z kandydatów w zaplanowanych na jesień wyborach prezydenckich, producenci przesunęli jej występ na jutro, „żeby nadmiernie nie upolityczniać repertuaru”. Publiczność z niecierpliwością czeka więc na występ rudowłosej tancerki, tym bardziej, że argentyńska wersja znana jest z choreografii, które Beatę Tyszkiewicz przyprawiłyby o zawał:

Kämpfer będzie w tańcu rywalizować z nieco lepiej wykształconym celebrytą. Fernando Burlando to najbardziej medialny prawnik w kraju, przewijający się przez sale sądowe przy okazji najgłośniejszych argentyńskich procesów ostatnich lat. Teraz jego nazwisko pojawia się też przy okazji sprawy, która zbulwersowała miejscową opinię publiczną w stopniu nieznanym od wprowadzenia dyktatury wojskowej kilkadziesiąt lat wcześniej.

W styczniu w swoim mieszkaniu został znaleziony martwy Alberto Nisman. Do śmierci był prokuratorem generalnym, który prowadził śledztwo w sprawie zamachu bombowego z 1994 r. na ośrodek kulturalny Stowarzyszenia Argentyńsko-Izraelskiego. Do dziś jest to najkrwawszy atak terrorystyczny w historii kraju, a jego sprawcy oficjalnie pozostają nieznani. Jednak zdaniem większości ekspertów za wybuchem stał Hezbollah finansowany przez Iran. Dlaczego pomimo upływu dwóch dekad sprawa pozostaje jednak nierozwiązana? Nisman uważał, że winę za to ponoszą między innymi sama prezydent Cristina Kirchner oraz minister spraw zagranicznych Héctor Timerman, którzy specjalnie tuszują sprawę, żeby poprawić stosunki gospodarcze z Teheranem – tym istotniejsze, że Argentyna ma fatalne notowania na międzynarodowym rynku gospodarczym i trudno jej znaleźć innych partnerów handlowych niż właśnie Iran oraz Chiny.

Według pierwszej oficjalnej wersji, Nisman popełnił samobójstwo strzelając sobie w głowę we własnej łazience. Mało kto w to wierzy – tego samego dnia miał bowiem wystąpić w parlamencie z mową oskarżycielską wobec prezydent Kirchner, od dłuższego czasu zapowiadał to wydarzenie w mediach. Na ulicach argentyńskich miast tysiące ludzi domagało się natychmiastowego wyjaśnienia sprawy, ta z każdym tygodniem wydaje się jednak coraz bardziej pogmatwana: nie wiadomo, dlaczego kolega przyniósł prokuratorowi pistolet, czemu chroniący go rzekomo policjanci dopiero po kilku godzinach zgłosili, że nie odpowiada na telefony itd. Głowa państwa najpierw publicznie wspierała wersję o samobójstwie, teraz twierdzi, że było to – mające ją skompromitować – zabójstwo zlecone przez zwolnionego przez nią chwilę wcześniej wszechwładnego dotąd szefa tajnych służb, który jeszcze w czasach dyktatury zajmował się zbieraniem haków na polityków. Przy okazji ma szczególnie on bliskie związki z kancelarią, której prawnicy… byli pierwszymi obrońcami wiceprezydenta Boudou w sprawie o korupcję (zrezygnowali po wybuchu afery Nismana).

A prawnik-celebryta Fernando Burlando, który w wolnych chwilach tańczy z gwiazdami? Reprezentuje przed sądem dwóch mężczyzn, których prokurator Nisman wymieniał w swoich aktach jako aktywnych wykonawców planu tuszowania dowodów zamachu.

NismanJedna z infografik przedstawiających trajektorię pocisku, od którego zginął prokurator Nisman (Infografika: InfoBae)

Akurat w tym miesiącu Burlando musiał na chwilę odsunąć się w cień i odstąpić blask fleszy innemu prawnikowi, a prywatnie najlepszemu koledze swojego ojca. Tydzień temu do mediów wyciekł wyrok, jaki przed rokiem wydał Horacio Piombo. Sędzia zmniejszył odsiadkę skazanego wcześniej pedofila o połowę (czyli do 38 miesięcy), bo zgwałcony przez niego 6-latek był wcześniej molestowany przez własnego ojca, „a zatem zdążył się już przyzwyczaić do takiego zachowania i wykazywał tendencje homoseksualne”.

Piombo rozpatruje skargi kasacyjne w Buenos Aires. Kocha zwierzęta: jeszcze w 1984 r., gdy zajmował niższe stanowisko, skazał na trzy miesiące więzienia rolnika, który zaprzęgł konia do ciągnięcia zbyt ciężkiego ładunku (sędzia w uzasadnieniu wyroku pisał o rumaku po imieniu: Chudy Rocín). Dla ludzi nie ma już tyle miłości. Dwa lata po osądzeniu chłopa, Piombo nakazał policji masową eksmisję całej dzielnicy biedaków i spalenie ich naprędce skleconych chat. W 1996 r. uniewinnił czterech policjantów, którzy zamordowali podejrzanego na na komisariacie. Dwa lata później uczynił to samo dla sierżanta, który zabił studenta, a przed śmiercią go torturował. W 2006 r., już w sądzie kasacyjnym zmienił karę dożywocia na 12 lat więzienia dla słynnych 12 Apostołów Śmierci (podczas buntu w więzieniu zamordowali strażników i współwięźniów, których potem zjedli) – w 2011 r. Dział Zagraniczny informował o schwytaniu ich przywódcy, który po wyjściu na wolność dzięki decyzji Piombo, od razu ukradł pistolet i samochód, a potem próbował porwać dwóch biznesmenów. W tym czasie sędzia podejmował już kolejne oryginalne decyzje. W przeciągu kilku miesięcy zmniejszył wyrok z 17 lat do 10 mężczyźnie, który zatłukł swoją żonę młotkiem („bo ta go prowokowała”) oraz zredukował odsiadkę o połowę (do 9 lat) pastorowi, który molestował nieletnie dziewczynki, „bo pochodziły z biednego otoczenia, a w takim akceptuje się wcześniejszą aktywność seksualną”.

Do niedawna Piombo był nietykalny. Teraz musiał się ugiąć pod presją mediów społecznościowych – za ich pośrednictwem zebrano 90 tys. podpisów o jego zwolnienie z Uniwersytetu w Mar del Plata, a uczelnia błyskawicznie rozwiązała z nim umowę. W najbliższym czasie zawodu sędziego pozbawić go ma komisja senatu. Społeczny niesmak jednak pozostaje.

Agustina Kämpfer jutro zaczyna swoją przygodę w „Tańcu z gwiazdami” i niewykluczone, że idąc za przykładem koleżanek z poprzednich edycji, w którymś odcinku zdecyduje się na striptiz. Argentynie bez porównania więcej pożytku przyniosłoby jednak, gdyby własne wstydliwe tajemnice obnażył lokalny system sprawiedliwości i już z czystą kartą zaczął egzekwować prawo. Proces celebrytki i jej byłego kochanka oraz wyjaśnienie śmierci prokuratora Nismana mogłyby być tego najlepszym początkiem.

No. Ale polskiego czytelnika to nie interesuje.

2 odpowiedzi

  1. Nisman zadnych „dowodow” na Kirchnerowa ani Timmermana nie mial – co wyszlo pare dni po jego smierci, gdy upubliczniono raport, ktory mial skladac przed parlamentem. Pozwolę sobie zacytować samą siebie, bo sledzilam tą sprawę od początku (mieszkajac w Arg przez ostatnie 3 lata)

    „Nie ma dowodów na udział w „spisku” ministra, prezydenty czy agentów wywiadu. Jedyna osobą, która miała jakiekolwiek powiązania z rządem, a która pojawia sie na taśmach z podsłuchami, był niejaki Luis D’Elía, oficjel popierający kirchnerystów, który zresztą został odsunięty od sledztwa w 2006 roku po tym, jak usiłował wykluczyc linie śledztwa prowadzącą do udziału Iranu w zamachu.

    Wróćmy zatem do pytania: kim byl Alberto Nisman?

    Urodzil sie w 1963 roku, jego ojciec, Isaac A. Nisman, był biznesmenem z branzy tekstyliów oraz członkiem społeczności żydowskiej. Zaplacił za studia syna (tutaj znak zapytania, bo przeciez UBA nie pobiera czesnego od argentyńskich studentów, to uczelnia w pełni publiczna..) – prawo na UBA – które Alberto skonczył z wyróżnieniem, równocześnie pracując jako urzędnik w sądach miejskich Buenos Aires.
    Alberto byl zonaty z Sandrą Arroyo Salgado, sędzią federalnym dystryktu San Isidro, mają dwie córki.
    Sam został obsadzony na stanowisku prokuratora okręgu Moron (przedmieścia Buenos, słynące ze sporej przestępczosci); miał dość dobre stosunki z Nestorem, a potem z Presidentą.

    Dziesięć lat temu (w 2004 r.) Nismanowi powierzono prowadzenie sprawy zamachu na AMIA. W 2008 roku wystąpił on o areszt byłego prezydenta Carlosa Menema oraz byłego sędzi Juana José Galeano (który dotychczas prowadził śledztwo). Wg. dyplomatycznych dokumentów ujawnionych przez Wikileaks, amerykańscy oficjele na naciskali na Nismana, aby podjął wątek irański w śledztwie oraz odstąpił od aresztu Menema, Galeano i bylego komisarza policji Palaciosa oraz innych, którzy blokowali śledztwo. Współpraca z Amerykanami odbywała się na dość wysokim poziomie: oficjalny attache przekazywał swoje „rekomendacje”, a z drugiej strony prokurator był bezpośrednim źródłem informacji dla strony amerykańskiej (BTW: już za samo to powinien być co najmniej odsunięty od sprawy i postawiony przed sądem dyscyplinarnym…).

    W 2013 Argentyna i Iran podpisały „Memorandum of Understanding” – oficjalny dokument, w myśl którego miała zostać utworzona komisja do zajęcia się obustronnym śledztwem w sprawie zamachu. Mimo tego, ze dokument został przeglosowany w nizszej izbie parlamentu (131 glosow za, 113 przeciw), zostal totalnie skrytykowany przez Izrael, spolecznosc zydowska w Argentynie oraz organizacje zydowskie w USA. Nisman w tym czasie oskarzył rząd kirchnerystów (na czele z Presidentą i ministrem spraw zagranicznych Timermanem, notabene tez argentyńskim Żydem) o spisek i sabotowanie śledztwa w celu wyeliminowania winnych po stronie irańskiej, co miałoby posłużyć do sfinalizowania umowy ropa za zboże między Iranem a Argentyną.”

  2. Dlatego też nie piszę, że jakieś twarde dowody miał – nie poczuwam się na siłach, żeby żeby porządnie opisywać tę sprawę, za dużo wątków, za dużo niejasności. Ale przy okazji afery Piombo chciałem pokazać stan, w jakim znajduje się argentyński wymiar sprawiedliwości, a śmierć Nismana jest jednak czymś, czego nie da się przy takim temacie pominąć.

    Pzdr

Możliwość komentowania została wyłączona.